Masz bilety, masz plan (albo przynajmniej Pinterest moodboard), teraz czas na najważniejsze: co spakować, żeby nie żałować? Bo city break to nie jest moment na „a może się przyda”. Tu gramy w stylówki, które robią robotę w dzień i w nocy, a kosmetyki – all-in-one. Let’s pack smart, not heavy. To ma być odpoczynek i maksymalne wykorzystanie czasu w pięknym mieście, które wybierzesz!🧳✨
🧥 UBRANIA – capsule, ale make it fashion
Zasada: wszystko się miksuje i pasuje. I wygląda dobrze zarówno na cappuccino run, jak i sunset rooftop drinks. Oto zestaw, który działa w każdym mieście – od Paryża po Budapeszt.
✔️ 1 x oversize blazer – do każdej sukienki, jeansów, szortów. Idealny na chłodniejsze wieczory.
✔️ 2 x basic topy – jeden biały, jeden czarny lub beżowy.
✔️ 1 x silky slip dress – w dzień z trampkami, wieczorem z marynarką i kolczykami = effortless glam.
✔️ 1 x jeansy (albo linen pants jeśli będzie bardzo gorąco).
✔️ 1 x mini skirt or shorts – city girls don’t sweat, they sparkle.
✔️ 1 x comfy set – dresowy komplet albo matching set, który wygląda stylowo nawet na lotnisku.
✔️ 1 x outfit na wieczór – najlepiej coś, co nie gniecie się i robi efekt „OMG, skąd to masz?”.
✔️ Sweter lub bluza – najlepiej w stylu old money: kremowa, granatowa, basic.
👟 Buty (max 2 pary):
- Sneakersy (na zwiedzanie i 20k króków dziennie) 😉
- Sandałki / balerinki / loafersy (na wieczór – vibe: quiet luxury)
👜 Torebki (1 max 2):
- Crossbody bag (praktyczna)
- Mini torebka na wieczór (90s Prada-style)
💄 KOSMETYKI – mini size, max glow
City break to zdecydowanie nie jest moment na tarmoszenie całej kosmetyczki – pakujemy tylko to, co działa, błyszczy i mieści się w torebce. Zaczynamy od SPF (bo ochrona skóry jest non-negotiable), lekki BB krem albo skin tint, który daje ten efekt „glowy but not greasy”, a do tego obowiązkowy korektor, który ratuje po nieprzespanej nocy. Róż w sztyfcie to nasz multi-tasking król – ogarnie policzki, powieki i usta. Dorzucamy wodoodporny tusz (bo nigdy nie wiadomo, czy nie złapie cię deszcz… albo wzruszenie), mini perfumy w atomizerze i klasyk: suchy szampon, czyli ratunek na dzień trzeci. Nie zapominamy o demakijażu (chusteczki albo mini micel), dezodorancie, małym kremie nawilżającym i drobiazgach jak szczoteczka, gumki do włosów i grzebień. Całość? Clean, fresh i totalnie ready na selfie w porannym słońcu.
🕶️ AKCESORIA – dla zdjęć i klimatu

✔️ Okulary przeciwsłoneczne – must, nawet jeśli pada
✔️ Biżuteria – jedna złota bransoletka, mini kolczyki, łańcuszek = gotowe do foty
✔️ Czapka z daszkiem / bucket hat – ochrona i styl
✔️ Powerbank (bo jak inaczej zrobisz photo dump?)
✔️ Mini parasolka – idealna do estetycznych zdjęć w deszczu
✔️ Notesik / książka / czytnik – vibe jak z filmu
✔️ Apaszka – na szyję, we włosy albo na torebkę (instant chic)
🎒 Torba, walizka czy plecak? Jak się spakować, żeby nie płakać na lotnisku
City break = max 3 dni, więc nie potrzebujesz wielkiej walizy, tylko sprytnego systemu. Idealnie sprawdzi się mała kabinówka (jeśli lecisz samolotem), weekender bag (czyli duża torba z miękkiego materiału, którą ogarniesz na ramię) albo stylowy plecak – jeśli planujesz dużo chodzić. Klucz to smart folding – czyli rolowanie ubrań, pakowanie „na kostkę” i wykorzystywanie każdego centymetra. Buty i kosmetyki pakuj na dno, ubrania do środka, a na górze zostaw miejsce na „rzuty awaryjne”: np. cienki sweter czy okulary przeciwsłoneczne. Pro tip? Spakuj wcześniej i zrób próbne zamknięcie – wtedy unikniesz sceny, gdy na lotnisku siadasz na walizce i modlisz się, aby suwak wytrzymał. 😅